Jedną z najpiękniejszych chwil mojego życia przeżyłam w Hajdúszoboszló, przecież tu pod koniec przecudnych wczasów mój mąż poprosił mnie o rękę. Spacerowaliśmy po parku przed kąpieliskiem w Hajdúszoboszló każdego wieczoru spędzonego tu urlopu wypoczynkowego. Mój ukochany wiedział, że z wielką radością spaceruję pod tzw. Harangház (Dom Dzwonów) znajdującym się przed kąpieliskiem w parku. Jest to wyjątkowe – myślę – miejsce, ponieważ same symbole dzwonów, jak i wykute na nich napisy przekazują szczególne wieści, ponadto piękny koncert dźwięków dzwonów sprawiało również na mnie niepowtarzalne wrażenie. Mój partner uważał, że jest to idealne miejsce na romantyczne poproszenie o rękę, a uważał bardzo słusznie, wchodząc do środka Domu Dzwonów jest tam romantyczne jeziorko otoczone 10-oma dzwonami Świętego Stefana; a potem znalazło się pudełeczko z pierścionkiem i zabrzmiało od dawna oczekiwane pytanie, na które jedyną odpowiedzią oczywiście mogło być „tak”. Od tego czasu szczęśliwie wspominamy te dni spędzone w Hajdúszoboszló i nadal powracamy do tego pięknego uzdrowiska – które dalej piękniało, rozwijało w minionym dziesięcioleciu.